Moje dzieci zawsze wracają z przedszkola głodne jak wilki i żeby uniknąć marudzenia, jęczenia i awantur, czekam (niemal w drzwiach) z talerzem czegoś gorącego. Najczęściej jest to po prostu jakaś zupa. Pomidorową albo ziemniaczano-porową witają…
Jedne za twarde, inne za suche, a w kolejnych za bardzo czuć sodę. Znacie to? Te są idealne! Miękkie, dobrze wyrośnięte i niezbyt słodkie. Z pankejkami jest jak z naleśnikami, ile by człowiek nie usmażył,…
Wstajemy bardzo wcześnie, dzieci zastępują nam budziki. Wstają na równe nogi, od razu uderzają do szuflad i zaczynają się ubierać. „Mamo, tato, jestem głodna” – informuje Średnia. Żadnego tam poleżenia z nami. A ja tak…
Moje dzieci kochają placki. W zasadzie każde. Te, po raz pierwszy, wyszły trochę przez przypadek. Planowałam zrobić grube i konkretne pancakes, ale skończył mi się proszek do pieczenia i dodałam go za mało. Wyszły mi wtedy…
Planowałam dziś dłuższy wpis, ale… córka robi mi fryzurę, bo „będziemy mamo księżniczkami”. Oglądamy „Film o pszczołach” (nie pytajcie, który raz w tym tygodniu, znam go już chyba na pamięć) i mimo mojej podzielności uwagi,…
Dniem, w którym wypoczywam jest poniedziałek. Weekendy z małymi dziećmi to czas nieustannego gotowania, przebierania, zabaw, spacerów, a przede wszystkim sprzątania i „ogarniania”. Weekendy są dla nich, świadomie spędzamy ten czas z nimi. Od kiedy…
Kocham rodzinne weekendy. Czekam na nie od środy zastanawiając się, co będziemy robić. Czasem gdzieś wychodzimy, spacerujemy, robimy zakupy, ale najczęściej, a zwłaszcza zimą, jesteśmy razem w domu. To chwile nadrabiania wszystkich zaległości w rozmowach,…
Być może mój dzisiejszy pomysł na placki wyda Ci się dziwny. Ba, może pomyślałaś/eś nawet patrząc na zdjęcie, że to coś innego, niż placki, ale pragnę Cię uspokoić. Jeśli podobnie jak ja, kochasz baklavę, to…
Na opuszczonych, zarośniętych wysoką trawą i wybujałymi bylinami działkach, rosną stare, zdziczałe drzewa jabłoni. Wiosną obsypane kwieciem, latem uginające się od maleńkich jabłuszek. Nie miałabym odwagi, żeby wejść przez płot i je zerwać. Nie moje…
Sezon jagodowy zawsze trwa zbyt krótko. Kupowane na słoiki litrowe, blaszane kubki czy na kilogramy, tuż przy drodze. Albo na bazarze. Wieki temu zbierałam je sama w Puszczy Knyszyńskiej, w tajnych miejscach, które znał mój…
Kiedy rano otwieram oczy, a potem wędruję do kuchni, prosto do lodówki i stwierdzam, że „nic nie ma”, zawsze pociesza mnie myśl, że jest jeden produkt, z którego można zrobić najlepsze śniadania: jajka. Muszę mieć…
Jechać czy nie jechać? pytam siebie, kiedy nadchodzi wtorek, a lodówka świeci pustkami. Weekendy to u nas zwykle czyszczenie wszystkich kuchennych zapasów. Patrzę na wazon lekko podsuszonych tulipanów i decyduję: jechać, kwiaty to przecież podstawa…