Planowałam dziś dłuższy wpis, ale… córka robi mi fryzurę, bo „będziemy mamo księżniczkami”. Oglądamy „Film o pszczołach” (nie pytajcie, który raz w tym tygodniu, znam go już chyba na pamięć) i mimo mojej podzielności uwagi,…
To były pierwsze dni jesieni. Spacerowałyśmy po Paryżu, a mnie interesowało głównie próbowanie kolejnych ciastek w cukierniach, drobnych kolorowych macarons, chlebów najlepszych na świecie i cydru. Jakby jutra miało nie być, a ja miałam najeść się…
Naleśniki, lekko solony karmel i czereśnie. Czego chcieć więcej? Może trochę sorbetu cytrynowego albo lodów czekoladowych do położenia na wierzchu. Niestety nie miałam, może następnym razem. Naleśników usmażyłam w swoim życiu pewnie z milion i…
Na opuszczonych, zarośniętych wysoką trawą i wybujałymi bylinami działkach, rosną stare, zdziczałe drzewa jabłoni. Wiosną obsypane kwieciem, latem uginające się od maleńkich jabłuszek. Nie miałabym odwagi, żeby wejść przez płot i je zerwać. Nie moje…
Ach, ileż to już razy deklarowałam wszem i wobec moją słabość do naleśników? Milion razy. Albo i dwa miliony. Może to przez sentyment do tego smakołyku, który smażyły w moim dzieciństwie wszystkie kobiety. Te, które…