O ile czas nam pozwala, staramy się jak najczęściej jeździć z dziećmi na działkę. Ponieważ wstaję bardzo, bardzo rano, zawsze gotuję wtedy coś, co będziemy mogli po prostu spakować i zjeść na miejscu. Najlepiej bez…
Najlepsze rzeczy wychodzą często przez przypadek. A raczej przez zachcianki na coś konkretnego. Co roku zbieramy na naszej działce wiadra orzechów włoskich. Nie zdążymy zjeść z jednego roku, a już są następne – młode, o…
Dawno mnie tu nie było… Regularne posty to praca wieczorowa, a styczeń był dla mnie w tym roku ciężki i stresujący. Musiałam skupić się na najważniejszych dla mnie sprawach, które absorbowały mnie na tyle, że…
Najpierw ruszamy na dworzec. Pobudka przed piątą rano, walizka w dłoń i jedziemy tramwajem. Pociąg ma najpierw dziesięć minut opóźnienia, potem trzydzieści, na końcu wychodzi na to, że będzie na dworcu za sto dziewięćdziesiąt. Drepczemy…
Brakuje mi rodziny wielopokoleniowej, jak dawniej, kiedy jako dziecko wracałam do domu, w którym zawsze ktoś na mnie czekał z talerzem ciepłej zupy i dobrym słowem. Nigdy nie musiałam być dzieckiem „z kluczem na…
Przepis na tę tartę przygotowałam na warsztaty. A z warsztatami mam taką przypadłość, że jak wracam po nich do domu, to zaraz przypominam sobie o tym, co tam piekłyśmy i… zaczynam piec w domu to…
Powietrze pachnie dymem z komina, działkowcy rozpalają w swoich miejskich ogródkach ogniska, w których palą suche liście. Spaceruję po parku przyglądając się kasztanom wpadającym pod buty, wyciągam z szafy wełniane swetry. W tym roku pogodziłam…