
Cóż, są tematy i marki, o których pisze się z łatwością. Pewnie dlatego, że człowiek jest do nich przywiązany, są pierwszym wyborem, wiążą się z miłymi wspomnieniami. Mam tak z kawą, Hario i sklepem Coffeedesk*. Kawa – wiadomo, Hario – bo kiedy jakieś dziesięć lat temu zaczął się boom na alternatywne metody parzenia kawy, ich akcesoria były dla mnie pierwszym wyborem. Użyteczne i piękne. A sklep Coffeedesk dlatego, że pamiętam jego początki – kilka produktów na stanie i niezwykle miłą i pomocną obsługę po tamtej stronie. Zawsze można ich było o wszystko zapytać, błyskawicznie i szybko odpowiadali i potrafili rozwiać w pięć minut wszystkie wątpliwości. Przez lata obserwowałam, jak ten sklep podbija rynek, jak błyskawicznie się rozwija, poszerza ofertę, a cały czas jest przyjazny i po prostu miło robi się tam zakupy. Większość kaw i praktycznie wszystkie akcesoria kupujemy właśnie tam.

A dzisiejszy wpis powstał z okazji tego, że japońska marka Hario obchodzi właśnie setne urodziny. Chyba nie ma nikogo, kto lubi alternatywne metody parzenia kawy, kto nie znałby tej marki.

Kiedy poznałam swojego męża i zauważyłam jego smykałkę do zgłębiania kawowych tematów, kupiłam mu na początek zestaw startowy, w którym był szklany serwer i ceramiczny dripper. Uznałam, że jak chłopak się wkręci, to może i kawkę przelewową czasem zaparzy. Nie spodziewałam się wtedy, że w naszym domu ten zestaw rozpocznie prawdziwe kawowe szaleństwo i gadżetomanię. Kuchenne półki szybko zaczęły zapełniać się kolejnymi lejkami, serwerami, szpatułkami i czajniczkami. On poszukiwał idealnych metod, a ja byłam świetnym testerem jego kawowych poszukiwań.
Kiedy pojechaliśmy do Japonii i weszliśmy do firmowego sklepu Hario… mieliśmy ochotę kupić wszystko. To wtedy odkryliśmy, że ta marka ma tyle lat i bardzo długie tradycje w produkcji szkła. „Hario” to po japońsku „król szkła”. Założona w Japonii w 1921 roku na początku produkowała szkło laboratoryjne. W latach 40. powstał pierwszy syfon do kawy, a w 2004 roku wprowadzono charakterystyczny dla tej marki lejek czyli dripper V60 – nazwa pochodzi od kąta nachylenia 60 stopni.
Od tamtej wizyty wiele się zmieniło, bo interesujące nas akcesoria bez problemu można dziś kupić w Polsce (Coffeedesk jest ich oficjalnym dystrybutorem). Jeśli zamierzacie rozpocząć przygodę z alternatywnymi metodami parzenia kawy, wystarczy Wam zestaw podstawowy: ceramiczny dripper czyli lejek, serwer czyli szklany dzbanuszek, papierowe filtry i… dobra kawa. Najlepsza kawa to kupowana w całych ziarnach i mielona tuż przed parzeniem. Na zdjęciach używamy ręcznego młynka Hario. Jeśli metoda alternatywna Wam się spodoba, to zapewne będziecie chcieli sięgnąć po kolejne akcesoria, np. wagę i dzbanek ze specjalnie wyprofilowaną, cienką szyjką, którym zalewa się kawę. Ale to już temat na innego posta 🙂
A na zdjęciach: przygotowanie kawy przelewowej.



Wpis powstał we współpracy ze sklepem Coffeedesk z okazji 100 lat marki Hario. A wszystkie występujące tu akcesoria (za wyjątkiem nowego młynka i oczywiście papierowych filtrów, które u nas szybko się kończą) są z nami od dawna, niektóre od ponad 8 lat 🙂
Jeśli jesteście zainteresowani zakupami w tym sklepie, mam dla Was kod hellohario20, który upoważnia do 20% zniżki na akcesoria Hario ważny do 15 października 2021 roku (nie łączy się z innymi promocjami). Albo kod whiteplate2021 na darmową dostawę dowolnych produktów ze sklepu, ważny do 15 października 2021 roku. Jednocześnie można wykorzystać jeden kod.