Podawałam już przepisy na różne chałki. Dziś podam Wam recepturę na chałkę łatwą i przyjemną. Taką, żeby nie trzeba było za dużo nad nią myśleć. To ostatnio mój ulubiony przepis, gdyż wstaję (ha, jestem zmuszana…
Podawałam już przepisy na różne chałki. Dziś podam Wam recepturę na chałkę łatwą i przyjemną. Taką, żeby nie trzeba było za dużo nad nią myśleć. To ostatnio mój ulubiony przepis, gdyż wstaję (ha, jestem zmuszana…
W czasach przedfejsbukowych nosiłam w sobie marzenia, żeby spotkać tego czy tamtą z dawnych czasów. Ciekawe, jak wygląda. Ciekawe, co robi. Myślałam czasem o przyjaciółkach z dziecięcych lat, o kolonijnych miłościach i chłopakach, którzy złamali moje…
Jako dziecko PRL-u byłam fanką paprykarza szczecińskiego. Kojarzy mi się z wakacjami, pajdą chleba i przesiadywaniem nad rzeką. Później, w dorosłym już życiu, doszłam do wniosku, że to już nie jest to i przestałam go jeść.…
Czasem wracam myślami do (nie tak znowu) beztroskich chwil z dzieciństwa, kiedy siedziałam na podwórkowej ławce i skubałam gruby plaster mlecznej chałki. Łuszczące się warstwy farby jak sukienki cebuli przenikające się kolorami: zielony, brązowy, znowu…
„Kiedyś to było i przedwiośnie i wiosna prawdziwa, a teraz z zimy wskakujemy od razu do lata” powiedział mi w tamtym roku ktoś. I jeszcze to, że nie opłaca się kupować wiosennych płaszczy, bo przecież…
„Zakwas…”, „Pieczesz na zakwasie?”, „Skąd wziąć zakwas?” Wiele razy spotkałam się z tym, że to słowo jest wymawiane jak „marcepany” w moim dzieciństwie. Jak coś absolutnie nieosiągalnego i tajemniczego. Tymczasem naprawdę bardzo łatwo go zrobić…
Wszystkim moim Czytelnikom życzę Pięknego Nowego Roku, oby przyniósł Wam to, o czym marzycie <3 Ubiegły rok, a zwłaszcza druga połowa, były dla mnie bardzo intensywne. Zarówno pod względem zawodowym, jak i rodzinnym. W święta…
Lubię powroty do domu z krótszych i dłuższych wyjazdów. Mimo że zazwyczaj cieszę się tym, co na urlopie, bo zawsze znajdę coś, co chciałabym przenieść do Polski i do Warszawy, to prędzej czy później i…
Minęło już ponad dziesięć lat, od kiedy upiekłam w domu pierwszy chleb, któremu daleko było do ideału. Ale pamiętam to jak dziś – chrupiąca, twarda skórka, masło, środek nocy. I ta ekscytacja – udało mi…
Mieszkam na warszawskiej Ochocie. To, co mnie uwiodło w niej szczególnie to bliskość sklepów, parków, szewców, bibliotek. Jest tu wszystko na wyciągnięcie ręki. Właściwie zapomniałam o tym, że kiedyś wszędzie jeździłam samochodem. Dziś chodzę pieszo…
Kiedyś miałam monopol na gotowanie w domu. Do dnia, w którym odkryłam, jaki talent drzemie w moim ukochanym. Zaczęło się niewinnie, od gziku z pyrami, regionalnej potrawie, której żądałam za każdym razem, kiedy proponował, że…