Prezentownik CoffeeDesk 2024

To już mała tradycja, mój coroczny Prezentownik CoffeeDesk, w którym wybieram to, co mi wpadnie w oko. Potem to testuję i Wam opisuję. Od pierwszej edycji minęło już dobrych kilka lat, część naczyń zdążyła się potłuc, a na ich miejsce często wpadały nowe, dokładnie takie same. To co, zaczynamy?

Melitta Aromaboy

Powiem tak – kiedy zobaczyłam go pierwszy raz, poczułam się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Chcę go mieć, jest taki śliczny, wygląda jak dla lalek! On wygląda tak nie tylko na zdjęciach, w rzeczywistości też. Jeśli lubicie kawy przelewowe, a nie macie zbyt wiele miejsca w domu albo potrzebujecie coś lekkiego, co zabierzecie ze sobą na wakacyjny wyjazd, to będzie to dobry wybór. Dodajcie do tego niewygórowaną cenę i naprawdę świetry retro design. Są trzy kolory, ja wybrałam ten, który kojarzy mi się z czasami Mad Mana, biur z maszynami do pisania, z góry ustalonym rytmem dnia, zacinającym się faksem… sami rozumiecie.

Link do Melitta Aromaboy

Kubki termiczne Hario

Spodobają się tym, którzy potrzebują kubka termicznego z łatwym dostępem do ciepłego napoju: bez odkręcania, naciskania, itp. itd. Jeśli potrzebujesz kubka, do którego wlejesz gorącą kawę lub herbatę bez konieczności szczelnego zamykania go – ten wybór być może przypadnie Ci do gustu. Dla nas to idealne kubki np na poranny spacer z psem. Długo trzymają ciepło, są wygodne dzięki uchwytowi, mają dwie różne pojemności (dla mnie biały, mniejszy). Są minimalistyczne i piękne.

Link do kubka białego, mniejszego
Link do kubka czarnego, większego

Szklanki Loveramics do latte macchiato

Jeśli, jak ja, lubisz latte macchiato „koniecznie w szklance”, polubisz te szklanki i będą one Twoim pierwszym wyborem, kiedy będziesz robić w domu mleczną kawę. To moja kolejna szklanka z serii (mam też szklanki mniejsze, które pokazywałam w ubiegłych latach) i są one idealne – idealna wielkość, idealna grubość (grube szkło, które nieźle trzyma ciepło), wygodnie leżą w dłoni i… są bardzo fotogeniczne ;) Loveramics nigdy nie zawodzi.

Link do szklanki Loveramics

Filiżanki Loveramics

Jeśli Loveramics, to pójdźmy za ciosem i powiedzmy o filiżankach. Piszę o nich co roku i niezmienie je polecam jako prezent dla kogoś albo dla siebie. To są naprawdę wspaniałe, ponadczasowe naczynia do kawy. Niech świadczy o nich ich popularność w kawiarniach – miałam okazję pić z nich w Warszawie, Kopenhadze i Tokio, o! Miałam fazę na kolekcjonowanie nowych kolorów, ale dziś jest ich już tak dużo, że musiałam nieco powstrzymać swoje zapędy. Oprócz kształtów i wszelkich dostępnych pojemności (od espresso po cafe au lait), po kolory: jednolite, marmurkowe. Pastele a może coś mocniejszego? Jeśli zmieniacie wystrój kuchni, to Loveramics zawsze ma dla Was coś nowego. Uwielbiam te filiżanki. Dziś prezentuję dwie, do espresso: obie w wersji marmurkowej, ale ta zielona jest matowa (wcześniej Loveramics robił głównie błyszczące).

Linki do filiżanek Loveramics: żółta, zielona

Serwer i filiżanki Hario

Jeśli japońska marka Hario kojarzy Ci się wyłącznie z minimalistycznym, przezroczystym szkłem, to Cię zaskoczę i pokażę Ci ich nowość: serwer i filiżanki w kolorze sepii (do kupienia oddzielnie). Dla mnie to przepiękny design, naprawdę wyjątkowa rzecz. Serwera można użyć do kawy lub do parzenia herbaty (ma sitko w górnej części dzbanka). Idealne połączenie nowoczesności i retro.

Link do dzbanuszka Hario
Link do filiżanek

Kawiarka Bialetti

Cóż, jeśli kafetiera, to idziemy w klasykę i wybieramy włoską markę Bialetti. Mam te kawiarki w różnych kolorach i różnych pojemnościach. Jeżdżą ze mną na wakacje, przeprowadzają się do kolejnych mieszkań, bywają prezentami. Mam do nich wielką słabość. Zwykle kojarzą się z kawiarkami na płytę gazową lub elektryczną. Tym razem chciałam pokazać Wam coś ładnego na indukcję. Wybrałam pojemność 4tz (czyli 4 espresso), moim zdaniem najbardziej uniwersalna. Można zrobić z niej np 2 espresso plus 1 latte macchiato. Albo po prostu dużą kawę. Ich wybór jest ogromny, a co najważniejsze, można dokupić do nich części zamienne, np. uszczelki. Nie wyobrażam sobie kącika kawowego bez kawiarki. Zawsze i wszędzie się przyda.

Link do kawiarki Bialetti

Kawa Bialetti

Co roku czekam na jakąś ekstra edycję kawy Bialetti. Czekam trochę ze względu na nowe kawiarki (te z Dolce Gabbana są prześliczne) lub po prostu na… kawę w puszkach na dany sezon. W tym roku są takie, biało niebieskie. I choć całym sercem kocham kawy rzemieślnicze, to mam słabość do włoskiej, zmielonej, lekko aromatyzowanej kawy, która po zaparzeniu w kawiarce przenosi mnie po prostu w inny wymiar przyjemności, nostalgii i wspomnień. Nutki orzechowo-czekoladowe, przypieczona skórka domowego chleba… no sami rozumiecie.

Link do kawy Bialetti Dolce Gabbana

Duże opakowania kawy

…a jeśli przed Wami duże rodzinne święta i dużo chętnych, którzy mówią „może byście kawki zaparzyli?”, to polecam duże opakowania dobrej kawy. Ta jest z polskiej palarni i powinna posmakować tym wszystkim, którzy chcą takiej „niezbyt kwaśnej, we włoskim stylu”. Jeśli pracujecie z domu i często sięgacie po kawę, to również polecam. Do kawiarki, ale też ekspresu ciśnieniowego.

Link do kawy Torino Espresso

Kawa przelewowa Honey Moon

Kawy rzemieślnicze to zawsze dobry pomysł na prezent. Szczególnie jeśli ktoś pragnie zacząć swoją „kawową przygodę” z czymś więcej niż pierwszą lepszą kawą leżącą w supermarkecie. Lubię te, za którymi stoi jakaś idea, jacyś ludzie z krwi i kości, jacyś poszukiwacze kawowych akordów i przygód. One są zawsze dobrze opisane i zwykle wiadomo, czego się po nich spodziewać. Ale to przede wszystkim ocean nowych możliwości poznawania i odkrywania. No i super opakowania :)

Link do kawy Honeymoon

Herbata matcha Kiso Happa to Mame

Jeśli chcesz jakąś ekstra herbatkę, zajrzyj do CoffeeDesk, bo może się okazać, że ona już tam jest ;) I tak też się stało z kultową matchą od nie mniej kultowej japońskiej herbaciarni z Poznania (obecnie ma siedzibę także w Warszawie). Kto nie zna Happa to Mame założonej przez Marcina i Shotę? Do niedawna ich herbaty można było napić się tylko stacjonarnie, a potem nieśmiało pojawiła się ona w sprzedaży internetowej. Chłopaki przemierzają Japonię wzdłuż i wszerz, żeby przywieźć do Polski najlepsze herbaciane… kąski (trochę przesadziłam z tymi kąskami, ale może dlatego, że Happa to Mame to też wspaniałe, robione na miejscu słodycze). Teraz można kupić ich herbatę w Coffeedesk. Jak ktoś chce zaszaleć, to jest też w zestawie z miotełką i czarką do herbaty. Produkt premium. Piękny i smaczny.

Link do matcha Kiso Happa to Mame

Herbata chai

CoffeeDesk oferuje różne herbaty, ale ja jesienią stawiam przede wszystkim na herbaty rodem z indyjskich wypraw, które mam głęboko w sercu i pamięci. Kocham ten smak, często robię czaj sama, tłukąc w moździerzu przyprawy, ale jeśli ktoś nie ma tyle zapału, polecam dobrej jakości czaj ze sklepu. Nie lubię sztucznych herbat, w których ilość aromatów przyprawia o ból głowy. Mieszanek masala tea piłam już naprawdę sporo (i wciąż będę szukać kolejnych) i dziś polecam Wam mieszankę z Paper and Tea. To również kultowe miejsce, ba! ;) Tym razem berlińskie. Ale w końcu są święta, potrzebujemy odrobiny luksusu ;)

Link do Paper & Tea – Hariman Classic Chai

Dodatkowo mam dla Was kody rabatowe!

  • Kod rabatowy ELIZATEA daje 10% na wszystkie herbaty i matcha
  • Kod rabatowy Whiteplate2024 daje 50 zł zniżki przy zakupach 250 zł

Kody będą aktywne do 24.12.2024 r.

________

Materiał zrealizowałam dzięki uprzejmości Coffeedesk (Współpraca reklamowa)

0
Previous Post
Next Post