Niektóre rzeczy zdecydowanie gorzej wyglądają, niż smakują. Trudno.
Tapenada z oliwek wydaje się jedną z takich rzeczy. Robię ją od lat, nieco modyfikując jej skład. Traktuję ją jako dodatek do pieczywa, ale też jako sos do makaronu.
Wakacje w Hiszpanii kojarzą mi się zawsze ze stołem suto zastawionym tapas, wśród których nie brakuje tapenady.
Pomysł na dzisiejszą wersję zaczerpnęłam z książki The Real Taste of Spain.
Tapenada czyli pasta z oliwek
20 czarnych, wypestkowanych oliwek
10 filecików anchois, odsączonych z oleju
1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
listki z gałązki oregano lub tymianku
łyżka kaparów
Wszystkie składniki zmiksować na gładką masę. Oliwę należy dodawać stopniowo, do uzyskania pożądanej konsystencji.
Smacznego!