Wczesną jesienią zawsze na nowo zachwycam się światem. Snopy światła na otwartej walizce, do której powoli pakuję rzeczy przed nową podróżą, gałązki z usychającymi listkami, które zerwałam w parku. Kiedy wyjeżdżam, piekę ciasta do torby, które można jeść podczas drogi, popijając gorącą, gorzką herbatą z termosu. Nie wiem, jak Wy, ale ja wciąż tak samo jak wtedy, kiedy byłam mała, lubię jeść tuż po tym, jak pociąg ruszy;) Lubię te wszystkie kanapki, domowe ciasta zawinięte w kawałek folii aluminiowej, owsiane ciasteczka i smakołyki kupione na wyjazd.
Dziś polecam więc piernik ze śliwkami i kandyzowanym imbirem. Miękkie, aromatyczne ciasto, które jest wilgotne i można je przechowywać 2-3 dni (jeśli upieczemy bez śliwek, może poleżeć zawinięte szczelnie nawet tydzień). Dobrze się kroi pod warunkiem, że pozwolimy mu całkowicie ostygnąć w formie.
Smacznego!
Piernik ze śliwkami
Składniki
- 280 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonego imbiru w proszku
- 2 łyżeczki suszonej skórki cytrynowej (nie kandyzowanej, może być też świeża)
- 180 g cukru trzcinowego
- 1/4 esencji waniliowej
- 120 g masła, stopionego i ostudzonego
- 4 jajka
- 200 ml miodu płynnego
- 300 g miękkich śliwek, wydrylowanych i pokrojonej w ćwiartki
- opcjonalnie: 1 łyżka imbiru kandyzowanego, pokrojonego w małą kostkę
Przepis
- Suche składniki wymieszać w misce.
- Jajka rozbełtać w drugiej misce, dodać wanilię, miód i masło i powoli wlewać do suchych składników mieszając trzepaczką lub mikserem na małych obrotach.
- Dodać imbir kandyzowany.
- Keksówkę o długości 26-30 cm posmarować masłem i oprószyć tartą bułką (lub wyłożyć folią aluminiową).
- Piekarnik nagrzać do 160 st C.
- Ciasto wlać do formy, na wierzchu ułożyć gęsto śliwki.
- Wstawić do piekarnika i piec ok. 1,5 godziny.