Ciasto jest dosyć nowym wynalazkiem, podobno zostało wymyślone w Anglii w 1972 roku w restauracji The Hungry Monk, dziś już niestety nieistniejącej. Banoffee to połączenie słów Banan i toffee, stąd jego nazwa. Jest to naprawdę słodki deser. Dla wyjątkowych fanów tego typu połączeń, nie każdemu może przypaść do gustu.
Banoffee pie
/przepis na tortownicę o średnicy 18-20 cm/
150 g ciasteczek owsianych (użyłam ciastem marki San)
ok. 40 g masła, roztopionego i ostudzonego
mała puszka lub słoik (270 g) karmelu, masy krówkowej lub dulce de leche (można również kupić puszkę skondensowanego, słodzonego mleka i gotować ją (zamkniętą) w garnku z wodą, przez ok. 2 godziny)
2 średniej wielkości banany
1 łyżka soku z cytryny (opcjonalnie, do spryskania bananów, żeby nie ciemniały)
1 opakowanie serka mascarpone
1 śmietana (250 ml) 30 lub 36% (najlepiej UHT, dzięki temu mamy pewność, że się nie zwarzy)
1 łyżeczka naturalnej wanilii (w paście lub ekstrakt, ew. cukier waniliowy z prawdziwą wanilią)
opcjonalnie: 1 łyżka cukru pudru do posłodzenia masy z mascarpone, ale równie dobrze, można sobie darować
ok. 1 łyżka dobrego kakao, do posypania wierzchu
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciasteczka zmiksować w malakserze lub bardzo dokładnie pokruszyć wałkiem, by przypominały konsystencją tartą bułkę. Dodać masło – stopniowo, tak, by powstała gładka, ale dosyć sucha masa. Masła można dać trochę więcej lub mniej, wszystko zależy od tego, jak suche są ciasteczka i ile go wchłoną.
Wyłożyć spód i brzegi tortownicy.
Masę krówkową podgrzać, by stała się bardziej płynna. Posmarować nią spód ciasta, następnie ułożyć na niej pokrojone w plasterki banany, skropić je delikatnie sokiem z cytryny.
Mascarpone bardzo delikatnie zmiksować, powoli dodając po łyżce śmietany, wanilię i (opcjonalnie) cukier. Nie można tego robić zbyt energicznie, bo masa może się zwarzyć.
Kiedy będzie gładka, ułożyć ją na bananach, wierzch oprószyć kakao i wstawić do lodówki na kilka godzin, by całość stężała.
Smacznego!
Banoffee pie