Czasem mam takie dni, że nie mam ochoty wchodzić do kuchni, a jedyne, co robię, to kolejna kanapka i kubek gorącej herbaty. Ale są też takie, że najchętniej cały dzień stałabym przy garach i piekarniku.
Podobno w tym roku bociany już odleciały, co oznacza krótką jesień i wczesną zimę. Być może podświadomie więc i ja zamieniam się w kurę domową opatuloną kocem, siedzącą w bujanym fotelu z książką i grzanym winem.
Wczoraj na blogu Tatter zobaczyłam burgery, którym po prostu nie mogłam się oprzeć. Rzadko mi się zdarza wyjadać z garnka surowe masy czy polewy, ale tym razem było inaczej.
Burgery zawinęłam w pszenne tortille i podałam z pomarańczowymi pomidorami, ostatnio moimi ulubionymi – są jajowate, raczej twarde, bez pestek, dobrze się kroją i pięknie wyglądają.
Danie wyszło pyszne – proste, zdrowe, lekkie i niebanalne. Zamiast bulguru, użyłam kuskusu.
Dziękuję, Pusiu!
Przepis, cytuję za Pusią:
„Burgery z ciecierzycy i kaszy bulgur, z Turkistanu rodem (z rewelayjnej ksiazki P. Gaylera „Burgers”)
2 lyzki oliwy z oliwek
1 mala cebulka drobno posiekana
1 zabek czosnku, zmiazdzony
1 lyzeczka mielonego kuminu
90g kaszy bulgur, zalanej wrzatkiej i odstawionej na 20 min
1 lyzka posiekanej zielonej pietruszki
400g ugotowanej ciecierzycy (moze byc z puszki)
100g swiezo startego sera Cheddar
50g orzeszkow piniowych, uprazonych
sol i pieprz
olej do smazenia
Rozgrzalam olej i smazylam na wolnym ogniu cebule, czosnek i kumin (ok. 5 min). Dodalam napeczniala kasze i pozostale skladniki. Smazylam kolejne 5 minut. Calosc przelozylam do FP i krotko zblendowalam ( pasta nie ma byc gladka, kawalki mile widziane). Zmoczonymi rekoma formowalam 10cm walki. Ulozylam je na tacce , przykrylam i wsunelam na 1 godz. do lodowki. nastepnie usmazylam ze wszystkich stron.”
Żródło: http://www.palcelizac.blogspot.com/