Moje życie to ostatnio prawdziwy roller coaster. Dni upływają niepostrzeżenie i choć budzę się około piątej rano, wciąż zastanawiam się, jak znaleźć więcej czasu na pracę, na przyjemności, na życie.
Ale im więcej tego jest, tym lepiej dla mnie.
Na nocnej szafce zgromadziłam stos książek do przeczytania, ale kiedy kładę się do łóżka, sił wystarcza zaledwie na kilka stron.
Odwiedziłam księgarnię dziecięcą, znalazłam wiele nowych i ciekawych lektur, którymi na pewno niebawem się z Wami podzielę.
Latem Warszawa jest moja bardziej niż kiedykolwiek i nie lubię stąd wtedy wyjeżdżać. Wydeptuję ścieżki do ulubionych miejsc i już dawno przestał mi przeszkadzać deszcz i jesienna aura.
Napisał do mnie autor książki, o której pisałam. Lubię wiedzieć, że świat jest mniejszy niż kiedyś myślałam.
Moja kuchnia jest teraz prosta i ograniczona do minimum. Jeszcze nigdy nie miałam tak pustej lodówki, choć szafki wciąż pękają od nadmiaru makaronu i kaszy (popracuję nad tym, na pewno).
Najwięcej radości sprawia mi gotowanie bez przepisów, nawet chleb piekę ostatnio „na oko”.
I staram się jeść śniadania.
P.S. Znów mam zaległości w odpowiadaniu na Wasze maile. Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości wszystkich, którzy czekają na odpowiedź.
Miłego weekendu!
Liska