No bo z tym wrześniem to jest tak. Kiedy myślę „przyszłościowo” to widzę jakiś koniec. Koniec ciepłych dni, koniec wakacji, koniec lata. Koniec letnich sukienek, sandałów, bambusowych szlafroków. Widzę za to chlapę, wiatr dudniący w…
Na początku czerwca buchnęli nam sprzed bloku samochód. Wieczorem stał, rano zniknął. Sześć godzin na komisariacie, a potem wieczne czekanie na odszkodowanie. A w planach były wakacje i to za trzy tygodnie, nad polskim morzem.…
Niech zawsze będzie dziś! – myślę leżąc na kocu i gapiąc się w niebo na naszej miejskiej działce. Właśnie owocują wiśnie, a wczoraj obskubaliśmy w końcu krzaki czerwonej porzeczki. Kiedy tu przychodzimy moja starsza córka…