Najlepszą sałatkę ziemniaczaną zjadłam dawno temu w malutkiej restauracyjce w Wiedniu. Na stole wylądował przede mną talerz z niepozornie wyglądającym daniem i nic nie wskazywało na to, jak dobre to będzie. Pierwszy kęs, drugi, trzeci……
Jestem pies na frytki. I o ile nie przepadam za tymi „na mieście”, mrożonymi, wrzucanymi na gorący tłuszcz, o tyle te domowe, z wybranych ziemniaków, kocham. Jako dziecko zajadałam się frytami z budy przy kościele…