Miałam może 4 albo 5 lat, kiedy wyposażona w butelkę z denaturatem buszowałam wśród krzaków ziemniaków na działce pracowniczej w podwarszawskich Ząbkach. Wielkie zbieranie stonki ziemniaczanej. Do dziś pamiętam ten zapach, choć od tamtej pory…
„Mamy coś zakazanego?” pytam go o 22:35 grzebiąc w szafce. „Zakazane” czyli słodkie, koniecznie słodkie albo słone, też może być. Chrupiemy, szeleścimy torebkami, opakowaniami. Pijemy piwo (dla mnie bezalkoholowe), siedzimy na balkonie, do którego przymocowaliśmy…