No bo z tym wrześniem to jest tak. Kiedy myślę „przyszłościowo” to widzę jakiś koniec. Koniec ciepłych dni, koniec wakacji, koniec lata. Koniec letnich sukienek, sandałów, bambusowych szlafroków. Widzę za to chlapę, wiatr dudniący w…
Kupuję książki kucharskie właściwie od dzieciństwa, od zawsze. Im jestem starsza, tym bardziej czuję, że już wszystko widziałam i coraz rzadziej myślę „wow!”. Raz na jakiś czas pojawia się jednak coś takiego, że… no właśnie.…