Przez tydzień byłam zupełnie sama, potrzebowałam czasu, by popracować w ciszy i spokoju. Moim towarzystwem były ptaki za oknem, trzy zaskoczone moją obecnością zające i małe stadko nic nie robiących sobie z mojej obecności, saren.…
No bo z tym wrześniem to jest tak. Kiedy myślę „przyszłościowo” to widzę jakiś koniec. Koniec ciepłych dni, koniec wakacji, koniec lata. Koniec letnich sukienek, sandałów, bambusowych szlafroków. Widzę za to chlapę, wiatr dudniący w…