Po kilku miesiącach lawirowania między rusztowaniami, gruzem na klatce schodowej i wszechogarniającym pyłem ze ścian, pobudek o szóstej rano w świątek i piątek, przekleństwami kolejnych kierowników budowy motywujących do pracy hałaśliwych robotników: wreszcie koniec. Spadł…