Hot dogi z chipsami

Ci, co mnie lepiej znają, to wiedzą, że mam słabość do chipsów. Naprawdę, żadne tam czekoladki, ciastka i inne słodycze nie są tak wysoko na liście moich przekąskowych zainteresowań, jak chipsy. Jestem gotowa kupić i przetestować każde, których nie znam. Wszystko jest jednak w granicach rozsądku: nie objadam się nimi, traktuję je raczej jako dodatek do mojego życia a nie główny posiłek. Od kiedy sięgam pamięcią, jadłam Lay’sy i wiele razy głośno się zastanawiałam nad tym, dlaczego nikt mi nie zaproponuje chipsowej współpracy? Jestem przecież do tego idealną osobą! :D No to mówisz i masz. Poczynię przy okazji małe wyznanie – po chipsy sięgam raczej wieczorową porą, kiedy moje dzieci idą spać, a ja postanawiam coś poczytać z psem wylegującym się na kołdrze albo oglądam jakiś film (w którym często coś jedzą). To mój mały rytuał. Przyszedł jednak czas, że zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że może jednak lepiej przestać się nimi objadać na noc. Na to mój mąż, Pan Inżynier, słuchając moich nieustających rozważań: kup sobie Oven Baked, mają 50% mniej tłuszczu od klasycznych Lay’s i są pieczone, a nie smażone.

Jest to prawdziwa historia, po której udałam się do sklepu, gdzie postanowiłam osobiście sprawdzić na paczkach dostępnych przekąsek zawartość tłuszczu. Zrobiłam to pierwszy raz w życiu, ale na tyle skutecznie, że dziś, w środku nocy, mogę wyrecytować, które sklepowe przekąski mają go najmniej. A potem doszłam do wniosku, że one smakują mi bardziej niż te klasyczne, smażone. Od kiedy zobaczyłam gdzieś zdjęcie miski wypełnionej puree ziemniaczanym, masełkiem i kruszonymi chipsami, stwierdziłam że spróbuję użyć ich do jakiegoś dania.

A że ostatnio w moim domu słowo hot-dog odmieniany jest przez wszystkie przypadki, w pewną słoneczną niedzielę upiekłam domowe bułeczki i zrobiłam hot-dogi w stylu szwedzkim z ogórkową sałatką, gdzie zamiast chrupiącej cebulki użyłam chrupiących chipsów. Użyłam też dwóch rodzajów białej, cienkiej kiełbasy – tej klasycznej oraz tej w wersji wegetariańskiej. No i cóż, było pyszne. Użyłam chipsów solonych, ale inne smaki też powinny tu zagrać. Na cztery osoby wystarczyła zaledwie garstka – to ma być dodatek a nie główne danie.

Hot dogi (wege lub mięsne) w bułeczce domowego wypieku

z musztardą lub ketchupem, szwedzką sałatką i chrupiącymi Lay’sami a’la chrupiąca, prażona cebulka

Składniki

Bułeczki
9 sztuk
320 g mąki pszennej typ 550
20 g mąki ziemniaczanej
20 g świeżych drożdży + 1 łyżeczka cukru pudru
20 g cukru pudru
210 g mleka delikatnie podgrzanego do temp. 38 st C
1 łyżeczka soli morskiej
40 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
do posmarowania bułeczek po wypieku: 1 łyżka roztopionego masła
opcjonalnie, do posypania bułek przed pieczeniem: sezam, płatki soli morskiej
Kiełbaski białe delikatesowe (cienkie) mięsne i wege
Chipsy Lay’s oven baked (dowolne)
ketchup, musztarda
Sałatka szwedzka (podaję poniżej przepis na domową, ale taka ze słoiczka również jest w porządku)

Przepis

Bułeczki:
Zaczyn: Drożdże, cukier i łyżka mleka – mieszamy i odstawiamy na 10 minut
W dużej misce łączymy oba rodzaje mąki, cukier puder, sól i mleko. Miksujemy na niskich obrotach miksera przez około 5 minut. Następnie powoli wlewamy stopione i ostudzone masło. Z ciasta formujemy kulę. Przekładamy ją do miski delikatnie posmarowanej olejem lub masłem. Przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na około godzinę, by podwoiło objętość.
Dzielimy je na 9 równych porcji. Każdą porcję wałkujemy na cienki placuszek długości około 12-15 cm (ja wałkuję na taką długość, jakiej są parówki/kiełbaski). Delikatnie zwijamy wzdłuż dłuższego brzegu i odkładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykrywamy ściereczką do wyrośnięcia: 45-60 minut. Ciasto musi wyraźnie urosnąć.
Piekarnik nagrzewamy do 190 st C (jeśli mamy opcję pary, to jej używamy).
Wstawiamy bułeczki (opcjonalnie możemy je posypać sezamem lub solą – jeśli zamierzamy to zrobić, to przed posypaniem smarujemy bułeczki odrobiną mleka).
Pieczemy ok. 13-18 minut – czas pieczenia zależy od piekarnika. Bułeczki powinny być rumiane zarówno od góry, jak i od spodu.
Jeszcze gorące smarujemy roztopionym masłem i zostawiamy do całkowitego ostudzenia.
Podaję też przepis na sałatkę szwedzką, ale jak ktoś nie ma czasu ani nastroju, żeby ją robić, może użyć gotowej ze słoiczka.
1,5 kg małych ogórków (najlepiej gruntowych)
1 litr wody przegotowanej
50 g niejodowanej soli do przetworówZalewa:
100 ml octu spirytusowego 10 %
1/2 litra wody
100 g cukruPozostałe składniki:
1-2 średnie marchewki, umyte, obrane i pokrojone w cienkie plasterki
1 łyżeczka ziaren gorczycy
8 ziaren ziela angielskiego
8 ziaren czarnego pieprzu
3 liście laurowe
Ogórki pokrój w cienkie plasterki, następnie przełóż je do dużej miski.
Do wody dodaj sól i dokładnie wymieszaj, aż się rozpuści. Połącz zalewę z pokrojonymi ogórkami. Odstaw je na godzinę. Następnie odcedź je i przełóż do słoików (lub jednego słoja). Marchew podziel między słoiki (w każdym powinno być mniej więcej tyle samo marchwi), podobnie zrób z zielem angielskim, gorczycą, pieprzem i liśćmi laurowymi.
Zalewa:
Do garnka wlej wodę, dodaj cukier, następnie zagotuj. Dodaj ocet, znów zagotuj i gorącą zalewę wlewaj do słoików. Dokładnie zakręć słoiki, postaw je „do góry nogami” na 10 minut, by się dokładnie zamknęły. Jeśli zostanie zalewy, można nią zalać inne warzywa (paprykę, marchew, itd).
 
 
Podanie:
Każdą bułeczkę przekrawamy wzdłuż z jednej strony, wkładamy parówkę/kiełbaskę oraz dodatki: ketchup, musztardę, sałatkę szwedzką i pokruszone chipsy.
0
Previous Post
Next Post