W ferie podkurowaliśmy wszystkich domowych kuracjuszy. Alergie, katary i niedospanie. Potem dzień, dwa w przedszkolu i bum, znowu katar albo kaszel. Chorujemy drużynowo, tylko, co ciekawe, najstarsza córka, najbardziej odporna, zawsze się trzyma najlepiej. Szczęściara…