Przyszła upragniona wiosna. Choć zimno jeszcze, wychodzę z mokrą głową, w cienkim płaszczu, lecę do tramwaju, a potem na spotkanie. Wieczorem wsiadam do samochodu i zimno mi. Zimno. Zimno. Drapie mnie w gardle, wracam do…
Jednym z pierwszych ciast, jakie robiłam po wyprowadzeniu się z domu rodzinnego, był prosty, ucierany jabłecznik. Na wyposażeniu ówczesnej kuchni miałam tani, zwykły mikser ręczny (ale nowy, więc cieszyłam się z niego jak dziecko). Pamiętam, że…
W soboty, budzeni zwykle przed siódmą rano, wypijamy pospiesznie pierwszą kawę i jemy kanapkę „na drogę”. Pakujemy koszyki i wyruszamy na bazar. Ostatnio, od kiedy bazar na placu Szembeka skurczył się niemiłosiernie, a na…