Prezentownik 2024 – dla Niej

Nadszedł ulubiony czas w roku, kiedy przygotowuję Prezentownik :) Jak zwykle – dla każdego coś miłego i jak zwykle są to rzeczy, które mam krócej lub dłużej (zazwyczaj to drugie :-)) To są moje subiektywne wybory, staram się w Prezentowniku pokazywać rzeczy, które dobrze mi służą, za każdym razem powodując przyspieszone bicie serca. Stawiam na rzeczy trwałe, a jak powszechnie wiadomo mam słabość do rzemiosła, zwłaszcza tego naszego, polskiego.

Skórzane torby Les Moutons Bags

Historia jest taka, że pierwsze torby i ich przepiękną Twórczynię Ajkę (naprawdę jest to piękna, niesamowita osoba) zobaczyłam na malutkich targach w Warszawie lata temu. Torby te zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, bo było to rzemiosło w starym stylu, ale w nowoczesnej formie. Pięknie wykonane, staranne. To są rzeczy z cyklu: zobaczysz je i pragniesz je mieć w bliższej lub bardziej odległej przyszłości.
Pierwszą torbę zamówiłam kilka lat temu – można było wybrać rodzaj skóry (ja akurat wymyśliłam sobie czerwony, którego nie było na stronie, ale dla chcącego nic trudnego), a po około 3 tygodniach przyszła moja świeżo uszyta torebka. Wszystko w niej było zachwycające, a najbardziej to, że mimo upływu lat i częstego noszenia jej, nic się z nią nie stało, czas nie odcisnął na niej swojego piętna, nic się nie urwało, nic nie poprzecierało. W tym roku, przed wakacjami, Ajka uszyła dla mnie dużą torbę. A bo moje życie trochę się zmieniło, ja zaczęłam nosić tony książek z biblioteki, które wożę tramwajami, potrzebowałam czegoś mocnego, stabilnego, ale też pięknego. Jestem człowiekiem wiecznie czymś objuczonym: książkami, roślinami z ogrodniczego, zakupami z bazarku. W jednym z wywiadów Ajka mówiła o tym, że pierwsza torba, jaką uszyła, miała jej służyć do przenoszenia ciężkich rzeczy podczas remontu… Czyli młotek, puszka farby i te sprawy. Torbą tą nieoczekiwanie zainteresował się pewien Japończyk o imieniu Masao, który w Europie szukał rzemieślników, którzy mogliby wytwarzać piękne rzeczy na rynek japoński. Dalszy rozwój wydarzeń łatwo przewidzieć, bo w życiu nie ma przypadków. Torby Les Moutons Bags są dziś bardziej znane za granicą niż w Polsce, a ja doceniłam je ponownie, kiedy będąc w Japonii zobaczyłam, jak bardzo ceni się takie rzemiosło. I w torbach i akcesoriach Ajki ponownie dostrzegłam surowe piękno, jakość wykonania, znajomość techniki i ręczną pracę.

Link do strony Les Moutons Bags

Torby i akcesoria skórzane John&Mary

Chciałam napisać, że młoda marka, ale mają już 6 lat :) Zaczęło się od malutkiej torebki Laguna, którą nosiłam wszędzie i którą zaczęły kupować wszystkie moje koleżanki (różniły nas tylko kolory, bo koniakowego wciąż brakowało, był na fali ;)). Potem wpadła torba lniana, kosmetyczki… Mam to wszystko do dziś, wygląda niemal tak samo, jak pierwszego dnia, kiedy wyjęłam je z przesyłki. Bardzo lubię te rzeczy, są ponadczasowe, piękne i można powiedzieć, że nigdy nie wychodzą z mody. John&Mary to młode małżeństwo z bobasem na pokładzie. W Warszawie mają malutki butik na Oleandrów, więc gdyby ktoś chciał dotknąć i zobaczyć to, co tworzą – to można! Dziś polecam nerkę w kolorze gorzkiej czekolady. Rzućcie też okiem na plecaki i etui na telefony. Zresztą – na wszystko rzućcie okiem, może coś się Wam spodoba.

Link do strony John&Mary

Nami Studio, Poznań

A było tak. Przeprowadziłam się do Poznania, zapisałam na warsztaty ceramiczne i… zakochałam się w tym miejscu. Należy do pary, Eli i Pascala, ale to Ela prowadziła kameralne warsztaty (4 osoby). Moje zrezygnowane i wątpiące w moje ceramiczne umiejętności serce, nagle zobaczyło nowe światełko w tunelu. Zrobiłam wazon i kubek i zapisałam się na kolejne warsztaty (są organizowane co jakiś czas, ale nie jakoś szczególnie często, bo Ela i Pascal mają sporo zamówień i robią po prostu ceramikę). Z ceramiką (i warsztatami) jest tak, że żeby to miało sens, to po prostu musisz trafić do miejsca prowadzonego przez kogoś, komu podobnie w duszy gra, kto lubi podobną estetykę i kto zrozumie, o co Ci chodzi. Ja tak miałam w Nami studio. Jeśli kochasz japońską ceramikę, surowość, ale piękne wykonanie, to to jest dobry adres. W dodatku oboje są super ludźmi, ze świetną energią. Zielona japońska herbatka, w tle stare japońskie przeboje, no jest tu po prostu odlotowo.

Link do strony Nami Studio

Sonia and the Gypsies

 

Cóż, to właśnie miłość. Jeśli lubisz taki romantyczno-zawadiacki styl, to kiedy otworzysz przesyłkę z kurtką, prawdopodobnie oszalejesz ze szczęścia. Wiele mniejszych i większych firm próbuje szyć „kurtki w stylu Sonia and the Gypsies”, ale te są jedyne w swoim rodzaju. W każdym razie ja swoją tak kochałam, że nosiłam ją rano na piżamę (i na spacer z psem) i w ciągu dnia, kiedy potrzebowałam czegoś w stylu sweterka, no i „na miasto”. Bardzo fajne, bardzo je lubię.

Link do Instagrama Sonia & The Gypsies

Pasieka Szczęśliwa

Wygląda na to, że Wielkopolska miodem stoi. Naprawdę, od kiedy tu mieszkam, mam wrażenie, że wszyscy dookoła opiekują się pszczołami i mają miód. Jest to wspaniałe i korzystam z tego, ile wlezie. Mam słabość do Pasieki Szczęśliwej, prowadzonej przez Bartka, który ule wozi po różnych miejscach, ale czasem ustawia je np w okolicach poznańskiego Nowego ZOO. Ale to, co mnie w tym roku najbardziej zachwyciło, to Miód klonowy. Unikatowy, więc jadłam go jak złoto – powoli i z namaszczeniem. Krótkie serie. Teraz pszczoły już śpią, ale miody są wciąż do kupienia. Bardzo polecam, bo miody są wspaniałe i gość też bardzo w porząsiu.

Link do Pasieki Szczęśliwej

Apaszki jedwabne Spadiora

Zbieram jedwabne apaszki. Ale nie mam ich 50, a zaledwie kilka. O każdą z nich dbam, pielęgnuję, trzymam w bezpiecznym miejscu. Lubię dotyk jedwabiu na skórze, to, że jest ciepły w zetknięciu z ciepłym ciałem. To moja druga apaszka tej polskiej marki założonej przez Martę Lech-Maciejewską. Projekty są wykonywane przez polskich artystów, a Marta przeszła długą drogę w poszukiwaniu jakości. I te apaszki są naprawdę wspaniałe i piękne, niosące jakiś przekaz. W ubiegłym roku do mojej małej kolekcji dołączył „Rok królika” (kocham ten motyw), w tym roku jest to „Rok drewnianego smoka” (też kocham, ha!). Można wybrać z trzech rozmiarów 53×53, 90×90 i 140×140. Uważam, że są to rzeczy wyjątkowe i niepowtarzalne.

Link do Spadiory

Apaszki jedwabne i bambusowe Pol /Sztyma /Wolna

Wspaniałe artystki, z których jedną mam przyjemność znać osobiście, bo jest z Poznania. W tym roku zaprojektowały apaszki nawiązujące do przyrody Parków Narodowych. Nie mogłam przejść o nich obojętnie, bo temat jest bliski memu sercu. Apaszki występują w dwóch opcjach: bambusowej i jedwabnej. Krótka, unikatowa seria. Na stronie Hen hen można kupić prace także innych artystek, jak ta chusta z Wielkopolskim Parkiem Narodowym autorstwa Joanny Gębal. Z prawej: Tatrzański Park Narodowy, którego autorką jest Anna Pol. Przepiękne wykonanie.

Apaszki można kupić na tej stronie

Kalendarz Mysi Ogonek

Nie ma chyba drugiego kalendarza, który tak często widzę u moich bliskich. Trudno się dziwić – Kasia Stróżyńska-Goraj co roku przygotowuje ilustracje specjalnie do tego projektu. Są piękne, dopracowane, romantyczne. Trochę w stylu ilustrowanych baśni Beatrix Potter. W tym roku kalendarz jest jeszcze fajniejszy, bo drewniany wieszaczek został zastąpiony sprężynką, co czyni go moim zdaniem wygodniejszym. Jest też wersja na biurko.

link do Mysiego Ogonka

Ubrania Yellow Meadow

Najbardziej kolorowe ubrania w polskim internecie. Jak Marta, założycielka marki. Noszę te ubrania od wielu lat, chyba nawet już kiedyś o nich tu pisałam, a to, co jest wspaniałe, to ich jakość. W tym roku szczególnie zachwyciły mnie spódnice z falbaną (i kieszeniami!), doskonale uszyte, wygodne i piękne bluzy oraz sukienki, moim zdaniem wyjątkowo kobiece i dobrze leżące na różnych figurach (grubszych, chudszych, ciężarnych – zobaczcie sami na stronie marki, jak te same modele dobrze wyglądają na różnych kobietach. Jeśli o mnie chodzi – jestem zachwycona tymi printami, kolorami i tym, jak pięknie rozwija się marka Marty.

Link do strony Yellow Meadow

 

Zdjęcia produktów pochodzą ze stron opisywanych przeze mnie marek. Oprócz zdjęć kurtki, które są mojego autorstwa.

0
Previous Post
Next Post